W pierwszą niedzielę lata na warszawskim Powiślu miało miejsce niecodzienne zdarzenie. Na cotygodniowe, luźne spotkanie klasyków w towarzystwie swoich giermków w postaci Testarossy i 308 GTS przybył prawdziwy mistrz, samochodowy odpowiednik wulkanu Etna i jednocześnie ostatni projekt nadzorowany przez Enzo Ferrari- Ferrari F40.
Jest rok 1986. Podczas Rajdu Korsyki ginie fiński kierowca rajdowy Henri Toivonen i jego włoski pilot Sergio Cresto. Po tej tragedii Międzynarodowa Federacja Samochodowa (FIA) podejmuję decyzję o zlikwidowaniu rajdowej Grupy B. Jednocześnie Porsche zdążyło przygotować bazę wozu wyczynowego. Nowe Porsche 959, niejako przy okazji zdetronizowało Ferrari 288 GTO, które w latach 80 uchodziło za najszybszy samochód na świecie. Enzo postanowił działać, miał zamiar pokazać nowemu dziecku producenta z Zuffenhausen gdzie jest jego miejsce, a nowym królem miała zostać 288 GTO Evoluzione.
Decyzja FIA o zlikwidowaniu Grupy B została przyjęta w Maranello z zaskoczeniem. Prace nad Evoluzione były już mocno zaawansowane ale nie było możliwości konkurowania na torze. Szkoda jednak było marnować taki potencjał i sam Il Commendatore podjął decyzję o stworzeniu cywilnej bestii, która jednocześnie odzyskałaby palmę pierwszeństwa najszybszego seryjnego wozu na ziemi. Tak narodziła się era supersamochodów, których złote lata przypadły na lata 90 ubiegłego wieku.
W tamtych latach szybkie auta były szybkie bo…były mocne. Tylko tyle i aż tyle. To było jednak za mało i przy projektowaniu F40 postanowiono przeprowadzić kurację odchudzającą, a Enzo niemalże obsesyjnie pilnował redukcji masy. W związku z tym rację bytu straciły wszelkie dodatki i ułatwienia, w tym wspomaganie kierownicy o klimatyzacji nie wspominając. Jednak klima musiała się później pojawić ponieważ nie szło wysiedzieć w rozgrzanym przez silnik V8 wnętrzu. W ramach walki z niepotrzebnymi nikomu kilogramami, do budowy auta użyto kompozytowych paneli, na które nałożono cieniutką warstwę czerwonej (a jakże) farby. Nawiercano także pedały a wnętrze przypomina budynek w stanie surowym zamkniętym, jest tylko to co niezbędne i tak właśnie powinno być. Zresztą wygląd kabiny przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie kiedy spojrzymy na wskazówkę prędkościomierza dotykającą magicznych 360 km/h i wyskalowany do 10 000 obrotów obrotomierz. Waga jest również godna podziwu-1250 kilogramów.
Krucjata przeciwko zbędnym kilogramom nie ominęła także źródła mocy nowego auta. Zastosowano nieduży silnik o pojemności 2936 cm3 do budowy, którego użyto stopów magnezu. Z tego leciutkiego ale droższego od aluminium materiału wykonano m.in. kolektory dolotowe, dzwon skrzyni biegów czy miskę olejową. W parze z redukcją masy szedł także zastrzyk energii. Lata 80 to przede wszystkim era turbodoładowania. Zresztą Ferrari mniej więcej wiedziało z czym to sie je, gdyż ówczesne zwycięstwa i porażki w Formule 1 zawdzięcza właśnie turbosprężarce. W F40 również nie obyło się bez kłopotów. Według Dario Benuzziego, który pełnił funkcję głównego kierowcy testowego największy problem był z wystrojeniem podwójnie doładowanego sprężarkami IHI silnika. Ostatecznie pod ażurową tylną szybę, która pełni funkcję pokrywy silnika trafiło 478 koni mechanicznych, które pierwszą setkę osiągają w 3,8 sekundy a prędkość maksymalna to 324 km/h.
W czasie niedzielnego spotkania F40 stanowiło swoisty magnes dla miłośników motoryzacji, bez trudu odgadłem miejsce postoju rocznicowego wozu. Tego dnia pozostałe youngtimery musiały schować się w cieniu gwoździa programu, ale jak często widzi się Ferrari F40 na żywo? Wspomniałem, iż F40 to wóz rocznicowy. Debiut auta nastąpił w 1987 roku, czyli w roku 40 lecia producenta z Maranello. Co ciekawe pierwotnie auto miało nosić nazwę Le Mans, jednak dziennikarz Gino Rancati, który był przyjacielem Enzo, wymyślił prostą i oczywistą nazwę- F40. Jednak 2 lata później pojawiła się wersja Le Mans, jeszcze lżejsza i jeszcze bardziej drapieżna (720 KM przy 1040 kg wagi). F40 to nie tylko wyzwanie rzucone producentom supersamochodów, to też swoiste opus magnum Enzo Ferrari, podsumowanie osiągnięć, a także łącznik między kończącym się analogowym światem motoryzacji a nadchodzącą epoką nowoczesnych technologii.
Za użyczenie zdjęć dziękuję: Lustrem w Auto oraz Blackheadliner
Cookie | Duration | Description |
---|---|---|
cookielawinfo-checkbox-analytics | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Analytics". |
cookielawinfo-checkbox-functional | 11 months | The cookie is set by GDPR cookie consent to record the user consent for the cookies in the category "Functional". |
cookielawinfo-checkbox-necessary | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookies is used to store the user consent for the cookies in the category "Necessary". |
cookielawinfo-checkbox-others | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Other. |
cookielawinfo-checkbox-performance | 11 months | This cookie is set by GDPR Cookie Consent plugin. The cookie is used to store the user consent for the cookies in the category "Performance". |
viewed_cookie_policy | 11 months | The cookie is set by the GDPR Cookie Consent plugin and is used to store whether or not user has consented to the use of cookies. It does not store any personal data. |